moscicki2020@gmail.com
+48 889 078 594
+31 62 00 174 50
Nazywam się Ryszard Mościcki. Jestem artystą, ale przede wszystkim jestem Polakiem. Mam 65 lat.
Moje życie toczyło się różnymi torami – raz pod wiatr, raz z prądem.
Nazwijmy je: średnia krajowa. Pracowałem. Tworzyłem.
Malarstwo, fotografia, film. Zespół Śląsk, Mazowsze, magazyny mody, agencje reklamowe…
Aż zaproszono do Polski wirusa COVID-19.
I wtedy jakby ktoś mnie wsadził na równię pochyłą.
Było źle – bardzo źle.
Szczególnie gdy zdajesz sobie sprawę, że cała „pandemia” to był jeden wielki przekręt.
Ale przetrwałem ten szajs.
Musiałem tylko znaleźć sposób, by odbić się od materialnego dna.
W Polsce? Nierealne. Więc ruszyłem za granicę.
„Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.”
Trafiłem do Holandii.
Kraju, który szczyci się praworządnością, wysokimi standardami socjalnymi, opieką nad słabszymi…
W teorii.
W praktyce?
Potraktowano mnie jak śmiecia.
Taki europejski standard, jak się potem okazało.
Jestem człowiekiem, którego osobiście dotknęło niewolnictwo XXI wieku.
Nie jestem aktywistą. Nie jestem politykiem. Nie jestem męczennikiem.
Jestem Polakiem, który się wkurwił.
Nie wiem, skąd mi się to bierze, ale jak mnie ktoś dociska – to budzi się we mnie wola walki.
A im bardziej ktoś naciska – tym silniejszy we mnie bunt.
Emigranci wpadają w podobne sidła.
I wypadają.
Znikają.
Czasem wracają z niczym.
Czasem kończą bardzo źle.
A gospodarka holenderska kwitnie – jak tulipany.
Królestwo Niderlandów to drugi największy eksporter przetworzonych produktów rolnych na świecie – zaraz po USA.
Dzięki komu?
Dzięki taniej sile roboczej ze wschodu.
I jedno jest pewne:
jeśli znikną gastarbeiterzy – padnie cały system.
Kiedy to sobie człowiek uzmysłowi – robi się jasne, dlaczego państwo holenderskie nic nie robi z agencjami pracy, które traktują ludzi jak przedmioty.
Ale ja się na to nie godzę.
Nie dam się traktować jak śmieć.
Postanowiłem walczyć. O swoją godność.
U mego boku – Sztuczna Inteligencja.
Mój prawny doradca. Dostępny 24/7. Za darmo.
No, chyba że znajdzie się jakiś prawnik pro bono –
choć w dzisiejszym świecie, gdzie materializm osiągnął stężenie przemysłowe –
szanse marne.